Czarny
Oglądający
Dołączył: 22 Cze 2006 Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:55, 06 Sie 2006 Temat postu: Zapowiedź. |
|
|
Z jednego tylko się cieszę - że te wszystkie next-genowe cudeńka oparte na silnikach graficznych następnej epoki, nie zaczną pojawiać się na rynku wcześniej niż na początku przyszłego roku. Jest zatem jeszcze trochę czasu, żeby zapracować, wyłudzić czy wygrać w lotto sumę pieniędzy potrzebną do zakupienia najlepsiejszej karty graficznej i wsparcia jej dodatkowo gigabajcikiem nowych pamiątek. Bez tego bowiem można sobie o graniu w Crysis, czy też właśnie w Haze jedynie pomarzyć...
Cóż to jest ten Haze? Shooter, a jakże. I to nie byle jaki, co można wywnioskować nie tylko ze screenów oraz bardzo fajnego trailera z targów E3, ale głównie z klasy producenta. Tworzeniem bowiem tej dziecinki zajmują się z ramienia Ubi Soft ludzie z Free Radical Design, czyli grupy, która pokazała, że umie robić konsolowe shootery na przykładzie TimeSplitters oraz wieloplatformowe skradanki z psychotronicznym skrzywieniem w Second Sight. Nie były to gry złe, wręcz przeciwnie nawet, więc i tym razem nie powinniśmy dostać do rąk jakiegoś badziewia, zwanego też kupą w papierku czasami. Będzie fajnie...
Bo i sam pomysł jest fajny. Mamy w Haze rok 2025. Świat się przez tych kilka lat mocno zmienił - na przykład technika wojskowa poszła do przodu tak daleko, że większości państw po prostu już nie stać na utrzymanie armii choćby w niewielkiej części nowoczesnej. Pomocną dłoń wyciągają jednak do nich korporacje, które utrzymują liczne, doskonale wyszkolone prywatne armie, które za niewielką opłatą udostępniają w walce o demokrację oczywiście tylko i wyłącznie. Jedną z takich megakorporacji jest Mantel Corp, a jednym z jej żołnierzy jest Jack Carpenter, zupełnie przypadkowo nasz bohater. Jest on uzbrojony w najnowocześniejszy sprzęt, dysponuje niesamowitym korporacyjnym zapleczem i wywiadem, uber-techniczną maszyną wojenną, a do tego jeszcze w jego żyłach krążą ciągle zestawy farmaceutyków bardzo pomagających w walce. I w ogóle nie szkodzących zdrowiu, a już na pewno nie czyniących ludzi bardziej podatnymi na sugestię i rozkazy przełożonych w korporacji. Owe "lekarstwa" z pewnością też nie czynią z żołnierzy bezlitosnych robotów do zabijania kobiet, dzieci i nieuzbrojonych cywilów. To wszystko plotki rozsiewane przez konkurencję albo tych podłych partyzantów.
A właśnie z podłymi partyzantami będziemy walczyć, wrogami demokracji i wielkiego biznesu. W dżunglach południowo-amerykańskich się oni kryją, w górach i w zapyziałych wioskach - ale nie schowają się przez naładowanymi po uszy dragami i techniką elitarnymi żołnierzami korporacji Mantel. Którzy to żołnierze krzewią demokrację i zabijają partyzantów tylko w obronie niekoniecznej nawet. Nasz Jack też będzie ich zabijał, tych brudasów nie znających dobrodziejstw gumy do żucia, będzie ich zabijał, aż się zakurzy... ale niestety wiadomo, wszystko co dobre szybko się kończy. I pewnego niepięknego dnia szeregowy Carpenter przejrzy na oczy, wyjmie igłę dozownika bojowych dragów z przedramienia i zacznie... no, na pewno nie uprawiać ogródek i opowiadać wnukom o tym, jak to wyzwalał Kostarykę. Producenci nie zagłębiali się w czasie pokazów Haze na E3 jakoś szczególnie w okoliczności tego, co dziać się będzie po "oświeceniu" Jacka, ale sprzedam tanio nerkę, jeżeli nie będzie krwawej i bezlitosnej zemsty na diabolicznej korporacji, być może nawet ramię w ramię z poprzednimi wrogami, partyzantami.
I tyle wiemy. Jeżeli chodzi o aspekty techniczne dzieła Free Radical, to pozostajemy w błogiej nieświadomości - nie podano ani specyfikacji silnika graficznego, ani też żadnych, choćby fragmentarycznych szczegółów odnośnie niego. Mamy tylko te screeny, które zresztą wyglądają wcale przyjemnie, prawie tak dobrze jak te z Crysis. Mamy też obiecaną niesamowitą fizykę otoczenia, zachowujące się realistycznie pojazdy, którymi będzie można oczywiście operować, oraz podobnież bardzo, ale to bardzo zaawansowaną Sztuczną Inteligencję. Czyli właśnie to samo co w Crysis, prawda? Przynajmniej podobnie brzmi.
Czy Haze dzielnie stawi czoła dziełu Niemców z CryTek? Zobaczymy. Stawiałbym na tych drugich, bo mam pewne obawy związane z konsolową przeszłością Free Radical oraz multiplatformowym charakterem Haze. Wyprofilowanie gry pod konsole może oznaczać sporą porażkę, jeżeli chodzi o gameplay na pecetach - szczególnie zaś w multiplayerze, który mamy tutaj obiecany, ale niesprecyzowany. Oby nie okazało się, że cała sieciowa zabawa to deathmatch i CTF...
Ogólnie gierka zapowiada się ciekawie, zwłaszcza jeżeli autorzy będą drążyć temat nowoczesnej armii najeżdżającej biedne kraje by na nich zarobić, a trąbiącej na lewo i prawo o demokracji i niesieniu pomocy. Tylko że takie coś już podpadałoby pod manifest polityczny i antyamerykański (a na pewno antybuszowski) - ale nie od parady, chyba autorzy gry mają ten radykalizm w nazwie, nie?
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|